niedziela, 15 maja 2016
[24] Szukając Alaski - John Green - recenzja
Tytuł: Szukając Alaski
Wydawnictwo: Bukowy Las
Autor: John Green
Rok wydania: 2013 r.
Ilość Stron: 312
Czas czytania: 6 dni
Moja Ocena: 7/10
Hej Moi Drodzy!
Dzisiaj przychodzę do was z kolejną recenzją (znowu). Niektórzy wiedzą, że na Światowy Dzień książki wybrałam się do Empika na przecenę 3za2. Kupiłam wtedy książkę Johna Greena 'Szukając Alaski'. Czy mi się podobała? Tego dowiecie się w recenzji ;)
Zapraszam!
Główny bohater książki, Miles Halter wyjeżdża do szkoły z internatem Culver Creek, aby znaleźć Wielkie Być Może (nawet po przeczytaniu książki nie wiem o co w tym chodziło).
Już w pierwszy dzień swojego pobytu tam, udaje mu się poznać grupkę wspaniałych ludzi. Dzieli pokój z Chipem, na którego wszyscy wołają Pułkownik. Oprócz współlokatora w gronie jego znajomych znajdują się Takumi i dobrze wszystkim uczniom szkoły znana Alaska Young. Milesowi przydzielono przezwisko Klucha. Z dość ułożonego i dobrze uczącego się chłopaka, Miles zmienia się nie do poznania. Zaczyna palić i pić, a do tego wszystkiego namawiali go jego przyjaciele, jednak tworzą oni jedną rodzinę.
Co dalej przydarzy się naszym bohaterom? Przeczytajcie tę książkę, a się dowiecie ;)
Podsumowanie:
Mam dość mieszane uczucia co do tej książki. Moje oczekiwania co do niej były bardzo duże, bo wszyscy mówili, że to najlepsza książka Greena. Nie powiem, że była zła, bo było to naprawdę zacne czytadło, ale nie była tez jakimś wybitnym dziełem. Jak na razie przeczytałam trzy książki Johna Greena i najbardziej podobały mi się Papierowe Miasta.
Jeżeli chodzi o mojego ulubionego bohatera, a w tym przypadku bohaterkę, to jest nią Lara, która pojawia się w dalszej części książki więc nie napisałam o niej w recenzji.
Lara wydaje się bardzo miłą osobą i podoba mi się to, że pan Green dodał do książki Rumunkę. W książce autor pokazuje styl mówienia Lary. W niektórych momentach są zmienione lub dodane litery, tak aby było bardziej zagranicznie.
Jeśli chodzi o głównego bohatera Milesa, bardzo podobało mi się jego nietypowe Hobby, jakim było, zapamiętywanie ostatnich słów z biografii innych ludzi. Nie wiem czemu, ale swoim charakterem troszkę przypominał mi Quentina z Papierowych Miast.
Nie rozumiem tylko wyobrażenia współczesnego nastolatka przez Johna Greena. Czy naprawdę każdy musi PIĆ, ĆPAĆ i PALIĆ? Ja jak na razie nie mam takich planów na przyszłość.
Jeszcze muszę umieścić tutaj informację, że czytałam tę książkę, podczas trwania mojego kaca książkowego, spowodowanego zakończeniem drugiej części książki Pretty Little Liars. Czytałam ją sześć dni i ze trzy razy zastanawiałam się czy nie odłożyć jej na półkę, bo poprostu byłam juz zmęczona czytaniem jej.
Ocena:
Oceniam te książkę na dość słaba ocenę jaka jest 7/10. Według mnie w książce było za mało akcji. Rozkręciła się ona w środku powieści. Do tej pozycji raczej nie będę wracać. Pomysł na fabułę był dobry, ale nie do końca zrealizowany, przynajmniej według mnie. Myślę, że przyznałam te książce słuszną ocenę.
Pozdrawiam was kochani z całego serduszka <3
xxxTusia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
© Agata | WioskaSzablonów
crazykira-resources | LeMex
ShedYourSkin | ferretmalfoy
masterjinn | colourlovers
FallingIntoCreation
Jestem bardzo ciekawa, jakie ja miałabym odczucia po przeczytaniu tej książki :D Zauważyłam, że ta książka jest dla niektórych zła, dobra lub trochę tego, trochę tamtego :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Dolina Książek
Również pozdrawiam <3
UsuńCzytałam i strasznie się z nią męczyłam. Nie spodobała mi się krótko mówiąc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://life-ishappiness.blogspot.com/
Mnie też strasznie męczyła ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
A mnie bardzo podobała się ta książka i mile wspominam czas spędzony przy jej czytaniu. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Cieszę się, że ci się podobała :)
UsuńPozdrawiam <3
Nie czytałam i nie mam takiego zamiaru.
OdpowiedzUsuńI tak dałaś jej całkiem wysoką ocenę przy tylu minusach ;) Osobiście miałam ją w planach, ale ostatnio jakoś tak odeszła mi ochota na twórczość tego autora. Cóż, może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kochamy Książki
Tej książki bym ci nie polecała, ale jeśli chodzi o te z ekranizacją, jak Papierowe Miasta, czy Gwiazd Naszych Wina, to muszę powiedzieć, że są naprawdę dobre ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
A ja uwielbiam tę książkę. Widzę w niej jakiś ukryty sens :D Dzięki niej sięgnęłam po inne książki tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Cieszę się, że ci się podobała ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Ja twórczości autora jeszcze nie znam, ale mam wielką nadzieję, że kiedyś w końcu znajdę czas również i na jego książki... Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że znajdziesz, kochana, bo inne książki Greena są niczego sobie ;)
UsuńOd dawna mam chęć na tą książkę, po tej recenzji chyba już pójdę do księgarni po nią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie http://pinkglasseskaroliny.blogspot.com/
PS: Obserwuję, liczę na rewanż
Chętnie wpadnę i zaobserwuję :)
UsuńUwielbiam takie książki, może i Green przesadza czasem z narkotykami, buntem i seksem, ale to naprawdę świetny autor.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM I OBSERWUJE(jako: Aleks Mlodz)
http://aaleksm.blogspot.com
Dziękuję za obserwację :)
UsuńPozdrawiam :)
Nie znam jeszcze tej książki i mam ciągłe opory, aby ją poznać. Widzę, że ciebie też mocno nie zachwyciła, wiec tym bardziej lekturę odwlekę w czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam tę książkę w liceum, ale niestety mnie nie urzekła, nie była zła, ale dobrą też bym jej nie nazwała.
OdpowiedzUsuńZe mną było podobnie. Oczekiwania miałam spore - bo niby jedno z najlepszych dzieł Johna - a niestety żadne z nich nie zostało spełnione. Akcja tam była nikła, w sumie pomysł również. Jeśli chodzi o postacie, to niby Green miał na nie pomysł, a jednak nie do końca to wszystko mu wyszło. Nie dałabym tej książce nawet siódemki.
OdpowiedzUsuńhttp://wielopasja.blogspot.com/
Wiele razy podchodziłam do książek Greena, ale oprócz "Gwiazd Naszych wina" żadna mi się nie spodobała. Sama nie wiem co jest ze mną nie tak, bo większości osób jakie znam te książki bardzo się podobają. Może jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś książkę Pana Zielonego, ale wydaje mi się, że już jestem po prostu na nie za stara :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Lunatyczka